wtorek, 26 czerwca 2012

Dziewiąty.

*Oczami Jennifer

Od castingu to Top Model minęły dwa tygodnie. I chociaż trwałam w postanowieniu, że schudnę to ani jeden zbędny kilogram mi nie ubył. Patrzyłam w lustro z odrazą do samej siebie i na okrągło zadawałam sobie jedno pytanie: co ja takiego zrobiłam, że tak wyglądam? Bo w sumie ani ładna, ani chuda nie jestem. Wyglądam jak pączek, tylko, że z głową, dwoma rękami i nogami. Nigdy wcześniej tak na siebie nie patrzyłam. Nie przeszkadzało mi to jak wyglądam. Może nie uważałam, że jestem jakaś piękna, czy coś ale też nie myślałam o sobie samej, że jestem brzydka. I tak samo było dzisiejszego dnia. Pierwsze co zrobiłam po obudzeniu się, to stanięcie na wadze. Tylko tyle, że wyszedł mi kilogram więcej, co mnie bardzo nie zadowoliło. Postanowiłam, że od dzisiaj będę ćwiczyła. I tak też zrobiłam. Pompki, przysiady, wiele rodzai brzuszków. Po ćwiczeniach wzięłam prysznic, umyłam zęby, twarz i usiadłam przy biurku, włączając laptopa. Do mojego pokoju przyszła mama.
- Jennifer zbieraj się jedziemy do babci na imieniny.
- Nie chcę. - odpowiedziałam, bo wiedziałam, że będzie tam dużo jedzenia.
- Trudno. Jedziesz i już. - rozkazała mi moja mama i opuściła pokój. Żeby się nie kłócić wyciągnęłam z szafy jakieś elegantsze ubranie, które na siebie włożyłam. Następnie podeszłam do małego lustra. Przeczesałam swoje blond loki i wyszłam z pokoju.
- Możemy jechać. - krzyknął mój brat, widząc,że jestem gotowa. Całą rodziną opuściliśmy mieszkanie, zamknęliśmy drzwi na klucz i zeszliśmy klatką schodową w dół. Po czym skierowaliśmy się na parking, gdzie stał nasz samochód. Wsialiśmy do środka i ruszyliśmy w drogę, mianowicie za miasto, na pewną małą wieś obok lasu, gdzie mieszkała nasza babcia. Po godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Naszym oczom ukazał się mały, biały, drewniany dom. Pod nim zaparkowany był samochód mojej ciotki i jej rodziny. Podeszliśmy całą czwórką pod drzwi, w które zapukała moja rodzicielka. Niebawem otwarły się, a w nich stanął uśmiechnięty wujek, Paul.
- Witam rodzinkę. - przywitał nas entuzjastycznie, po czym wpuścił do środka. Przeszliśmy do salonu, w którym siedziała ciotka z dziećmi, dwoma kuzynami i kuzynką, no i oczywiście babcia. Kiedy przywitaliśmy się ze wszystkimi, złożyliśmy babci życzenia. Następnie mama i ciocia przeszły do kuchni, by przynieść poczęstunek, który ułożyły na stole w jadalni. Kiedy wszyscy goście częstowali się zankomitymi ciastami, ciasteczkami i innymi pysznymi poczęstunkami, ja walczyłam z samą sobą by nie wziąć ani jednego. Niby jedno małe ciastko czy kawałek placka by mi nie zaszkodziło, ale wiem, że później trudno byłoby mi się powstrzymać od wzięcia kolejnej porcji. Tak więc stałam jak słup gapiąc się na okno.
- Jennifer, czemu się nie poczęstujesz? - spytała mnie po cichu ciotka, podchodząc do mnie.
- Bo się odchudzam. - powiedziałam jej, bo gdybym powiedziała, że nie mam ochoty i tak zaczęłaby mnie namawiać.
- Z czego? Przecież jesteś szczupła.
- Wcale nie. - wciąż w mojej głowie kręciły się urywki z castingu do Top Model, słowa jurorów na mój temat, a szczególnie to o mojej masie ciała, sylwetce.
- Nie daj się prosić, przynajmniej jedno. Nie zaszkodzi ci.
- Może później.
- Jak chcesz. - powiedziała, po czym odeszła. Wszyscy o czymś rozmawiali. Widząc na naszych, młodych twarzach znudzenie, wujek postanowił, że weźmie naszą całą piątkę na spacer, po lesie. Od razu się zgodziliśmy. Wyszliśmy z domu. Szliśmy gęsiego , wąską ścieżką. W powietrzu roznosił się zapach drzew oraz śpiew ptaków. Po godzinnym spacerze z powrotem wróciliśmy do domu naszej babci. I w tedy to się stało... Głodna, bo nic nie jadłam od rana, pod namowami cioci, czy babci sięgnęłam po jeden kawałek ciasta. Kiedy znalazł się w moich ustach, poczułam szczęście, radość. Lubiłam słodycze. Nigdy jakoś tak nie patrzyłam na to, że przytyję bo zawsze myślałam, że do grubych nie należę. Kiedy skończyłam z jednym kawałkiem, sięgnęłam po drugi, tym razem inny, placek z truskawkami. Sytuacja znowu powtórzyła się. I tak w kółko, w kółko i w kółko. Rodzina postanowiła przenieść się na taras. Mój brat z kuzynami postanowili porzucać do kosza, na pobliskim boisku. Moja czteroletnia kuzynka siedziała ze starszymi na zewnątrz, a ja zostałam w salonie. Z braku pomysłów włączyłam telewizor. Na szczęście babcia miała satelitę, dzięki czemu miałam w czym wybierać. Niestety, na nic ciekawego nie natrafiłam. Dlatego po wciśnięciu byle losowej kombinacji cyfr, wyskoczył program, na którym zapszestałam poszukiwań. Zaczynał się właśnie film.
- W sumie nie zaszkodzi obejrzeć. - powiedziałam do siebie i wgapiłam swoje spojrzenie w ekran telewizora. Jak się okazało był to film o nastoletniej dziewczynie, która wpędziła się w poważną chorobę jaką jest bulimia. Dziewczyna by schudnąć zaczęła wymuszać po posiłkach wymioty. Naszczęście poddała się leczeniu, na czym zakończył się film. Postanowiłam wyłączyć telewizor. Kiedy odkładałam piloty na półkę do pokoju przyszła moja mama.
- Będziemy się zbierać. - oznajmiła, na co ja tylko kiwnęłam głową. Jednak najpierw umyliśmy naczynia, a resztę poczęstunku włożyliśmy do lodówki. Pożegnaliśmy się z babcią. Wsiadliśmy do samochodów i odjechaliśmy. Za godzinę byliśmy w domu. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do mieszkania poleciałam się zważyć. No w końcu obrzarłam się jak świnia. Modliłam się w duchu o jak najmniejszy rezultat. Niechętnie spojrzałam w dół. Moje serce zabiło mocniej. Po dzisiejszym dniu przytyłam kolejne dwa kilo. Usiadłam na swoim łóżku.
- Czemu ja nie mam jakiegoś umiaru? No czemu? - spytałam samą siebie. Żałowałam tego, że czego kolwiek się poczęstowałam. W tym momencie zaczęłam użalać się nad samą sobą. Dość, że brzydka to o tego gruba. Czemu nie mogę być jak inne dziewczyny? Nie wiem. Po co ja w ogóle żyję? Tego też nie wiem. I co ja słoń Jennifer teraz zrobię? Tego również nie wiem. Zaraz! W tym momencie do głowy przyszło mi brutalne rozwiązanie.
- Idę się kompać! - krzykiem poinformowałam mam i tatę, bo brat gdzieś wyszedł.
- Nie siedź za długo.
- Postaram się. - odpowiedziałam wchodząc do łazienki. Zamknęłam się w niej. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, która zaczęła wypełniać wannę. Następnie stanęłam przed lustrem i popatrzyłam w swoje odbicie. Nie mogąc dłużej się tak patrzeć, bo czas leciał podeszłam do kibla. Przykucnęłam przy nim, wzięłam głęboki wdech i skierowałam w stronę swoich ust, moją prawą dłoń. Kiedy palce zedknęły się z przednimi zębami zawachałam się.
- Dla sylwetki i urody. - szepnełam sama do siebie, po czym wepchnęłam swoją prawą dłoń do ust, tak daleko jak mogłam. Było to nie przyjemne. Czułam jakbym jadła coś bardzo dużego, trudnego do przełknięcia. Zaczęłam dławić się swoją śliną, którą plułam zamiast spożytego przed paru godzinami pokarmu.
- Tylko na tyle cię stać? - pytał głos mojej głowie. Sama zadawałam sobie to pytanie. Zacisnęłam pięci i znów spróbowałam. Czyli znowu włożyłam prawą dłoń do ust, i znowu dokąd mogłam, jednak pchałam mocniej. Znów tylko ślina. W tedy postanowiłam nie wyciągać ręki, do momentu aż nie sprowokuje prawdziwego wymiotu. Do moich oczu cisnęły się łzy. Ale cóż poradzić. Po kilku minutach męki udało mi się. Sprowokowałam to co chciałam. Spóściłam wodę. Pierwsze co robiłam to stanęłam na wadze. Popatrzyłam na wyświetlacz. Wskazał wagę z rana. Odetchnęłam z ulgą. Chociaż było to nieprzyjemne, było skuteczne. Rozebrana weszłam do wanny. Po długiej, gorącej kompieli poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu, dlatego szybko usnęłam...
Od udziału w castingu do Top Model życie bardzo się zmieniło, można powiedzieć, że o 180 stopni...

_________________________________________________
Cześć :* Przepraszam, że aż prawie tydzień nie dodałam rozdziału. Moja dobra znajoma wena postanowiła zrobić sobie króciutkie wakacje, ale już wróciła z wieloma pomysłami. Dzisiejszy rozdział postanowiłam poświęcić Jennifer i chorobie związanej z zabużeniami odżywiania, bulimią. Jak zakładałam bloga, wiedziałam, że taki wątek musi się pojawić. Starałam się zachować szczegóły, jak mniej więcej wyglądał pierwszy raz i mam nadzieję, że mi to wyszło. Przepraszam też, że rozdział jest kródki. Obiecuję, że kolejny będzie o niebo dłuższy. Dziękuję za wiele wejśc i komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Jesteście kochane :* O i kolejną sprawą za jaką Was przeproszę są błędy ortograficzne. Oczywiście staram się robić ich coraz mniej, jednak czasem to wychodzi a czasem nie. Ja wiem, że jestem okropna. Akurat moją słabą stroną jest ortografia, ale pracuję nad tym.
Do następnego :)

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;) Smutne, że Jennifer przez jakiś głupi program jakim jest Top Model popadła w bulimię :/ Mam nadzieję, ze się opamięta. Czekam na next'a i zapraszam do mnie ;)
    www.we-need-love.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział <3 Oby przestała się odchudzać,bo będzie z nią kiepsko ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, fajnie wymyśliłaś z tym zwracaniem jedzenia, czy jak to można powiedzieć . :D Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie : )

    zapraszam: the-world-of-my-lifee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu .. przecież ona nie jest gruba !
    Dziewczyno dawaj następny ...
    Błaagm ;p

    Jeśli masz czas zapraszam do siebie
    http://please-leave-me-alone-and-quiet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak obejrzała ten film to myślałam,że pomyśli,że to głupie i wybije sobie z głowy odchudzanie,ale nie;/ Miejmy nadzieję,że wybrnie z tego problemu,czekam na następny ;D

    Nowy rozdział na http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniej więcej dlatego nie lubię takich programów jak Top Model ;/
    Mam tylko nadzieję że dziewczyna w porę się opamięta i nie będzie dalej tego ciągła gdyż jest to niebezpieczne :P
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz :D
    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu nie napisałaś nic o innych ?? ;( ALE i tak bosko! jestem ciekawa co dalej z Jennifer, no i z resztą też ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. uhuhu, ale się dzieje. szkoda, że nie ma chłopkaów. czekan na kolejny bo kurde, ja jestem bardzooooo ciekawa co będzie dalej :) x

    OdpowiedzUsuń
  9. ZARĄBISTY! Dawaj kolejny!!
    PS: Zapraszam do siebie na 3 rozdział! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialne. Trochę żal mi Jennifer bo przejmuję się opinią jurorów z Top Model. Między innymi dlatego nie przepadam za takimi programami. Ogólnie bardzo dobry pomysł z tą bulimią ;). Pozdrawiam i czekam na kolejny.
    http://nie-pytaj-o-sens.blospot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie już rozdział 8, zapraszam ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam do siebie na bardzo ważna informację !
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń