*Oczami Jennifer
- W końcu! - krzyknęłam na widok stojącej w progu Charlotte.
- Wybacz moje spóźnienie, ale nie mogłam wcześniej. - weszła do środka.
- Coś się stało?
- Nie. Wszystko w porządku.
- To dobrze. No więc? - zapytałam podekscytowana. Dziewczyna milczała. - Chodźmy się szykować!
- Jupi. - wydarła się od niechcenia. Pociągnęłam ją za rękę do mojego pokoju.
- No to gotowa na wybór kreacji? Przecież musimy świetnie wyglądać.
- Ja zawsze świetnie wyglądam. No ale przejdźmy do wyboru ubrań.
- Może jakieś sukienki?
- Może jeansy?
- A może dres?
- Idealnie!
- Przecież żartuję.
- Dobra. Wiedziałam, że nie pozwolisz mi iść jak normalny człowiek, dlatego przyniosłam kilka swoich sukienek.
- Jak ty mnie dobrze znasz. - powiedziałam z uśmiechem i zaczęłyśmy przymierzać wszystkie sukienki po kolei. Po ponad godzinnym poszukiwaniu kreacji, Charlotte wybrała swoją, a ja swoją. Umówiłyśmy się o siódmej rano pod blokiem, byśmy zdążyły dojść na czas.
O godzinie szóstej zadzwonił mi budzik. Pośpiesznie wstałam, wzięłam szybki prysznic, wykonałam poranną toaletę i założyłam wybrane przez siebie ubrania. Postanowiłam, że tak samo jak Charlottre pójdę naturalna. Zamknęłam dom, ponieważ rodzice i mój brat jeszcze spali i wyszłam pod blok. Usiadłam na ławce i popatrzyłam na zegarek. Było dopiero za dwadzieścia, ale bałam się czy moja przyjaciółka wstała. Popatrzyłam w stronę jej klatki, a moim oczom ukazała się właśnie ona.
- Dzień doberek. - powitałam ją promiennym uśmiechem.
- Dobry. - odpowiedziała naburmuszona.
- No więc w drogę.
- Musimy?
- Tak.
- Na pewno?
- Tak.
- To najgorszy dzień w moim życiu, wiesz?
- Oj tam, oj tam. Będzie dobrze. Strasznie bym chciała się dostać.
- Mi tam nie zależy, ale ty na sto procent się dostaniesz.
- Nie bądź tego taka pewna.
- Jennifer jesteś przede wszystkim mądra. Nie powiem, że jesteś ładna a jesteś, bo jestem dziewczyną i dziwnie by to zabrzmiało, to dodam tylko, że masz wyjściową twarz.
- Dziękuję. - powiedziałam. - Chyba opisywałaś siebie. - po chwili dodałam.
- Ciebie i siebie. Nas dwie.
- Szkoda, że Liam nie może z nami iść.
- Szkoda, szkoda. Ale kazał do siebie zadzwonić, jak już nas wypuszczą. - szłyśmy londyńskimi uliczkami. Na drogach o tej porze było prawie pusto. Czasami można było ujrzeć jakieś młode dziewczyny, idące zapewne na ten casting co my. Niedługo znalazłyśmy się we wskazanym miejscu. Czekałyśmy około godziny, a Charlotte cały czas jęczała ,,ile jeszcze?!'' , ,,ileż można czekać?!''.
- W końcu! - zaczęła krzyczeć, a wszystkie zgromadzone tam dziewczyny popatrzyły się w naszą stronę.
- Co cię tak cieszy? - spytałam ją, unikając tych wszystkich spojrzeń.
- Przyjechali.
- Gdzie?!
- O tak, przed nami. Widzisz? - pokazała na białą limuzynę.
- Teraz tak. W końcu!
- I czczego się tu cieszyć? - spytała.
- Z tego, że szybciej pójdziemy do domu. Tylko najpierw wbijmy się do przodu.
- Okey! - przepchnęłyśmy się do przodu. Niebawem z samochodu wyszło jury: Tyra Banks, Lisa Snowdon, Paula Hamilton, Jonathan Phang oraz w tego rocznej edycji będzie gościć Stella McCartney, projektantka mody. Cały skład wszedł do budynku, a casting można było uznać za rozpoczęty. Przed wejściem, musiałyśmy wypełnić formularze.
*Oczami Charlotte
- Następna! - usłyszałyśmy głos prowadzącej.
- To ty. - powiedziała mi Jen.
- W końcu! Będę mogła iść do domu.
- Powodzenia.
- Dziękuje.
- Tobie też życzę powodzenia, bo wiem, że ci zależy. - przytuliłyśmy się. Niestety mogliśmy wchodzić pojedynczo, a za kulisy nikogo nie wpuszczali poza kandydatką. W końcu Jennifer wypuściła mnie sopod swoich objęć.
- Tylko się postaraj. Bo jeśli ja się dostanę, nie chcę tam być bez ciebie. - co teraz?! Miałam zamiar to wszystko schrzanić. No ale jeśli na tym wszystkim zależy mojej przyjaciółce, to mi też...
- Powodzenia. - powiedziała prowadząca.
- Dziękuję. - rzuciłam i wyszłam na wybieg. Szłam odważnie w stronę jury.
- Dzień dobry. - przywitałam ich.
- Dzień dobry. Przedstaw się nam, proszę. - powiedziała Lisa. - Jak masz na imię, ile masz lat, czym się interesujesz.
- Nazywam się Charlotte Watson i rocznikowo mam osiemnaście lat.
- Czyli rozumiem, że jeszcze nieskończone? - spytała Stella McCartney z uśmiechem.
- Nie. - zaczęłam się śmiać. - Ale niewiele mi zostało. Co do zainteresowań... Wiele tego, ale głównie interesuję się modą, muzyką, sportem.
- Dobrze. - zaczął Jonathan Phang. - Jesteś ładna, szczupła, sądzę, że się nadasz. Jestem jak najbardziej na tak.
- Ja uważam, że oprócz ładnej buźki masz ciekawą osobowość. - powiedziała Stella. Reszta jury również była ,,za'' moim udziałem w programie.
- Dziękuje bardzo! - wykrzyknęłam i podbiegłam do nich, ściskając z osobna ich dłonie. Potem chwileczkę pogadałam z prowadzącą i wyszłam przed budynek, w miejsce, w którym umówiłam się z Jen. Usiadłam na murku i czekałam na swoją przyjaciółkę, trzymając za nią kciuki.
*Oczami Jennifer
Nadeszła moja kolej. Cała zdenerwowana wolnym krokiem poszłam w kierunku, skąd dobiegał głos informujący, że nadchodzi moje pięć minut.
- Będzie dobrze. - przytuliła mnie do siebie prowadząca, która zapewne zauważyła, że jestem podenerowowana. - Powodzenia.
- Dziękuję. - szepnęłam i zaczęłam iść. Wyszłam na wybieg. Moje drżące ciało, poruszało się w szpilkach w stronę piątki jury. W końcu stanęłam przed nimi. - Dzień dobry. - przywitałam ich niepewnie.
- Dzień dobry. - przywitała mnie Paula. - Przedstaw się, ile masz lat i jakie są twoje zainteresowania.
- Nazywam się Jennifer Evans. Mam siedemnaście lat. Interesuję się w szczegulności muzyką.
- Grasz na czymś? - spytała mnie Lisa.
- Na fortepianie, gitarze i czasem śpiewam.
- To co tu robisz, jeżeli nie interesujesz się modą, modelingiem?
- Nie powiedziałam, że tak nie jest.
- Dobrze, mnie wystarczy. - zaczął swoją wypowiedź Phang. - Jesteś ładna, masz piękne blond loczki, ale jesteś gruba.
- Gruba?! Gdzie ty tu widzisz tłuszcz? - spytała obużona Paula. - Przecież dziewczyna stoi przed nami w sukience, nie nago czy w bikini lub w bieliźnie.
- No więc, chcibyśmy cię zobaczyć w stroju kompielowym. - kiwnęłam tylko głową i wyszłam za kulisy, by się rozebać. Następnie z powrotem do nich wyszłam.
- A nie mówiłem? - prawie krzyczał. - Jak dla mnie jak na razie na modelkę się nie nadajesz. Jak spalisz zbędne oponki możesz do nas wrócić.
- Jonathan ma rację. Musisz troszkę zrzucić i wróć do nas. - poparła kolegę, Lisa.
- Ja się z wamikompletnie nie zgadzam. Nie macie racji. Dziewczyna jest szczópła. - w dalszym ciągu broniła mnie Paula.
- Ile ważysz? - spytała mnie Stella McCartney.
- 60 kg.
- A ile masz wzrostu?
- 170cm.
- To tak za mało waży.
- Za mało jak na zwykłą dziewczynę, a za dużo jak na modelkę. O wiele za dużo.
- Niestety kochanie, nie przechodzisz dalej. - podziękowali mi. Czułam, że coś się we mnie załamało.
- Jury nie miało racji, nie zna się. - pocieszała mnie prowadząca.
- Faktycznie muszę schudnąć. - powiedziałam patrząc w lustro.
- W cale nie. W każdym razie życzę powodzenia.
- Dziękuje. - powiedziałam. Następnie ubrałam sukienkę i wyszłam z budynku. Skierowałam się w stronę siedzącej na murku, Charlotte, która swoje spojrzenie wlepiła w ekran swojego telefonu. Usiadłam koło niej.
- No i?! - spytała, kiedy się zorientowała, że to ja.
- Nie dostałam się.
- Tak mi przykro. - przytuliła mnie.
- A ty? - mam nadzieję, że chociaż jej się poszczęściło.
- Też nie, ale nie będę tego jakoś zbytnio przeżywała.
- Chodźmy do domu.
- Umuwiłam nas z Liamem za pół godziny na moście.
- No to chodźmy. - wstałam i pociągnęłam Watson za sobą. Miasto było dużo bardziej ruchliwe, niż rano. W końcu było już południe. Niebawem doszłyśmy na miejsce. Liam patrzył ślepo w rzekę. Tamizę. Stanęłyśmy obok niego.
- I jak Jennifer? - spytał.
- Nie dostałam się.
- Tak mi przykro. - objął mnie ramieniem. - Widziałem jak ci na tym zależało. A tobie Charlotte...
- Też współczujesz. - weszła mu w słowa.
- Co? - popatrzył na nią zdziwiony.
- Też się przecież nie dostałam, ale mi na tym tak nie zależało.
- Ale? - popatrzli na siebie. - Ach. No ale w każdym razie ci współczuję.
- Tak lepiej. - przez większość dzisiejszego dnia staliśmy w tym miejscu i rzucaliśmy kamienie do wody. Wieczorem pożegnałyśmy się z Liamem i poszłyśmy w kierunku naszego osiedla.
__________________________________________________
Cześć :* Postanowiłam, że dzisiaj dodam ten rozdział, chociaż miał być dopiero w weekend albo na początku tygodnia, ale w tedy nie dam rady. Bo w sobotą idę na urodziny do przyjaciółki na urodziny, niedziela nigdy nie wiadomo co rodzina wymyśli, poniedziałek mam Gimbal, a we wtorek uczę się historii na środę. No i właśnie w ten dzień ukaże się kolejna część tego opowiadania. Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnią notką, jak wiecie to bardzo motywuje.
No i w końcu mamy weekend! Cieszę się, że wszystkie występy mam już za sobą. A teraz opowiem Wam historyjkę. Oczywiście niestety prawdziwą. Ja jestem strasznie udanym człowiekiem. Wczoraj miałam projekt z angielskiego i wystepowaliśmy przed wszystkimi pierwszymi klasami gimnazjum z naszej szkoły. Ja z przyjaciółką, grałyśmy Sherlocka Holmesa i Watsona. Kiedy wyszłyśmy na scenę prowadzimy dialog, a tu nagle ja zacinam się w połowie i nie pamiętam tekstu. Ona mi podpowiada a ja nic. Ale w końcu sobie przypomniałam! Ale straszny burak ze mnie. No masakra... Nigdy już nie wystapie, nie ma bola.
Do następnego :*
bardzo mi się podoba ten rozdział ! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na 15 :D
www.paradise-with-you.blogspot.com
YYY boskie ! ^^ mi się ten rozdzialik podoba tak samo bardzo jak poprzednie... TAk żebyś wiedziała to fajny jest ;p Zaprasza do mnie http://one-thing-by-justyna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Widać, że Charlotte i Jennifer są prawdziwymi najlepszymi przyjaciółkami...Tylko prawdziwa przyjaciółka jest w stanie poświęcić jakieś durne miejsce w programie... :D Czekam na next'a
OdpowiedzUsuńSuper jest, ekstra! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
i zapraszam do siebie ;P również nowy rozdział
http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/
Czemu ta zacna śliczna dziewoja o imieniu Charlotte okłamuje Jennifer ?!!
OdpowiedzUsuńAa .. już wiem xD nie chce zasmucać przyjaciółki czy coś ..
Nie mogę się doczekać rozwoju sytuacji ;*
Rozdzial fajny :)A nawet bardzo tylko nie stety z modelkami tak jest 60 kg przy 170 cm wrostu to nadwaga a w dodatku jest troche niska...taki jest ten swiat mody dlatego sama wole projektowac bo modelik jest dosc trudny :/
OdpowiedzUsuńCzakam na nexta <3
+Zapraszam do mnie na 11 rozdzial, ktory zostal nie dawno dodany http://drunkonlove1d.blogspot.de/
mówiłam ci już że wielbię twe opowiadanie ?
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie, tylko że śpiewałam, na dodatek z koleżanką, która ciągle zapominała tekstu i mnie myliła :D
OdpowiedzUsuńAle grunt to nie przejmować się i iść dalej ;))
A co rozdziału to REWELACYJNY, kochana :*
Charlotte jest na prawdę cudowną przyjaciółką. Czyżby Jennifer miała popaść w anoreksję? Oby nie. Rozdział świetny czekam z niecierpliwością na nn :)
OdpowiedzUsuńwpadłam i obiecałam sobie, że zostanę na dłużej ; )
OdpowiedzUsuń+zapraszam: http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/
Ciekawi mnie co zrobi Charlotte jak będzie następny etap. Odmówi? Jest dobrą przyjaciółką,ale kłamstwo w końcu wyjdzie na jaw. Czekam na następny ;D
OdpowiedzUsuń[http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/]
Coś mi się wydaje że Charlotte będzie musiała okłamywać Jenifer. Może się to źle skończyć na ich przyjaźni :D Rozdział bardzo fajny, ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :D
http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/
Super rozdział . < 3
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie. Zachęcam do czytania i komentowania. : D < 3
myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com
u mnie 11 rozdział ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie, jest już IV rodział! -> http://hungry-for-affection.blogspot.com -Blanca xx
OdpowiedzUsuńjak zwykle fajny kocham twoje blogi <3333!!
OdpowiedzUsuńZdeka się zamieszałam, ale oke. No podoba mi się. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo Cię przepraszam! Ale ostatnio miałam straszną blokadę, nic nie udało mi się napisać,i szczerze myślałam,że nikt nie zauważy. Jeszcze raz przepraszam. A Twój rozdział świetny, jak zawsze Olu <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:http://one-story-one-direction1.blogspot.com/